miłość mi wszystko wyjaśniła tekst

Miłość mi wszystko wyjaśniła - Karol Wojtyła • Książka ☝ Darmowa dostawa z Allegro Smart! • Najwięcej ofert w jednym miejscu • Radość zakupów ⭐ 100% bezpieczeństwa dla każdej transakcji • Kup Teraz! Oddanie hołdu Janowi Pawłowi II poprzez muzykę i śpiew. Oratorium napisane do słów z wierszy Karola Wojtyły. Miłość mi wszystko wyjaśniła. Przygody ducha ISBN: 978-83-7485-164-0 wyd.: Wydawnictwo Bratni Zew 2011. Wybrany fragment: Od autora: Uwielbienie Miłości „Miłość, co daje siłę wszystko znieść, za wszystko też może wystarczyć.” Johann Wolfgang von Goethe WIERSZYK V5 „Miłość mi wszystko wyjaśniła, Miłość wszystko rozwiała- dlatego uwielbiam tę Miłość gdziekolwiek by przebywała” Jan Paweł II Miłość mi wszystko wyjaśniła, Miłość wszystko rozwiązała – Dlatego uwielbiam tę Miłość, Gdziekolwiek by przebywała. A, że się stałem równiną dla 961 views, 26 likes, 18 loves, 3 comments, 1 shares, Facebook Watch Videos from Ślub muzyczny'Karolina Wytrych: "Miłość mi wszystko wyjaśniła, Miłość wszystko rozwiązała - dlatego uwielbiam tę rok hitam cocok dengan baju warna apa. "Poezja to wielka pani, której trzeba się całkowicie poświęcić:obawiam się, że nie byłem wobec niej zupełnie w porządku"....gdziekolwiek by tą światłością po liściach nie osrebrzonych wiem, że wszystkie upadną... Sonety - IX Duszo, słowiańska duszo! – Wiem, są u Twego kościoła progi z modrzewiów i obeliski, podsienia - - Kadzidło wonieje jałowcem… w dymach ofiarnych wołam: Duszo, słowiańska duszo, w jakie cię wkuto kamienie? Jest w tobie wolność i rozhasanie warchołów leśnych – świerków, jest kasetonów chmur sklepienie, - zieloność drzewnych skłonów, a ponad tę odwieczną wolność masz białość modlną wierchów i zamyślenie strzeliste w harmonii ostrołuczastych tonów. Jest w tobie z renesansu cokół, szeroko zabudowany, jak oddech w szerokie piersi wzięty, w kariatydowe sklepy, myślą ponad kariatyd barki ku gwiezdnym strzelasz ranom, tęsknotą i wolą Piękna niebiański ściągasz przepych. Słowiańska duszo moja! Marzycielko odwieczna! /.../ Największą Prawdę ludzką odkrywam w tobie co dnia, . . . . "Magnificat"Uwielbiaj, duszo moja, chwałę Pana Twego,Ojca Wielkiej Poezji - tak bardzo młodość moją rytmem cudnym obwarował,On pieśń mą na dębowym kowadle ukował. Rozebrzmij, duszo moja, chwałę Pana twego, Sprawcy Wiedzy anielskiej - Sprawcy spełniam po brzegi winogradu kielich Przy uczcie Twej niebiańskiej - rozmodlony sługa -Wdzięcznością, żeś mi młodość dziwnie rozanielił, Żeś z lipowego pniaka kształt jędrny jest najcudowniejszy, wszechmogący Świątkarz -- pełno jest brzóz na drodze mojej, pełno dębów - Otom jest niwa wieśnia, podsłoneczna grządka,Otom jest młodociana grań tatrzańskich zrębów. Błogosławię Twój posiew Wschodem i Zachodem - Obsiewaj, Gospodarzu, niwę Twą sowicie, Łanem niech będzie żytnim, smreczynowym grodem Młodość rozkolebana tęsknotą i życiem. . . . PIEŚŃ O SŁOŃCU NIEWYCZERPANYM O Panie, przebacz mej myśli, że nie dość jeszcze miłuje, Przebacz miłości mej, Panie, że tak strasznie przykuta do myśli - Że chłodnym myślom, jak nurt, Ciebie odejmuje I nie ogarnia płonącym ogniskiem Ale przyjmij, Panie, ten podziw, który się w sercu zrywa, Jak zrywa się potok w swym źródle - - znak, że stamtąd przypłynie żar - i nie odtrącaj, Panie, nawet tego chłodnego podziwu, który nasycisz kiedyś kamieniem płonącym u warg - i nie odtrącaj, Panie, mojego podziwu, który jest niczym dla Ciebie, bo Cały jesteś w Sobie, ale dla mnie teraz jest wszystkim, strumieniem, co brzegi rozrywa, nim oceanom niezmiernym tęsknotę swoją wypowie. ... PIEŚŃ O BOGU UKRYTYM (Karol Wojtyła) I. WYBRZEŻA PEŁNE CISZY 1. Dalekie wybrzeża ciszy zaczynają się tuż za progiem Nie przefruniesz tamtędy jak ptak. Musisz stanąć i patrzeć coraz głębiej i głębiej, aż nie zdołasz już odchylić duszy od dna. Tam już spojrzeń żadna zieleń nie nasyci, nie powrócą oczy uwięzione. Myślałeś, że cię życie ukryje przed tamtym Życiem w głębiny przechylonym. Z nurtu tego - to wiedz - że nie ma powrotu. Objęty tajemniczym pięknem wieczności! Trwać i trwać. Nie przerywać odlotów cieniom, tylko trwać coraz jaśniej i prościej. Tymczasem wciąż ustępujesz przed Kimś, co stamtąd nadchodzi zamykając za sobą drzwi izdebki maleńkiej - a idąc krok łagodzi - i tą ciszą trafia najgłębiej. 2. To Przyjaciel. Ciągle wracasz pamięcią do tego poranka zimą. Tyle lat już wierzyłeś wiedziałeś na pewno, a jednak nie możesz wyjść z podziwu. Pochylony nad lampą, w snopie światła wysoko związanym, nie podnosząc swej twarzy, bo po co - i już nie wiesz, czy tam, tam daleko widziany, czy tu w głębi zamkniętych oczu - Jest tam. A tutaj nie ma nic prócz drżenia, oprócz słów odszukanych z nicości - ach, zostaje ci jeszcze cząstka tego zdziwienia, które będzie całą treścią wieczności. 3. Póki morze przyjmujesz w swe otwarte źrenice pod postacią falujących kół, zdaje ci się, że utoną w tobie wszystkie głębie i wszystkie granice - lecz już stopą dotknąłeś się fali, a tobie się zdawało: to Morze we mnie mieszkało taką ciszę rozlewając wkoło, taki chłód. Tonąć tonąć! Przechylić się potem obsuwać się zwolna, nie odczuwać w tym odpływie stopni, po których zbiega się drżąc - tylko dusza, dusza człowieka zanurzona w maleńkiej kropli, dusza porwana przez prąd. 4. Nie taki jest żywioł światła. Kiedy cię morze szybko ukrywa i roztapia w milczącej głębi światło od fal powłóczystych prostopadłe blaski oderwie i z wolna kończy się morze, a jasność napływa. A wtedy zewsząd widoczny, w zwierciadłach dalekich i bliskich widzisz swój cień. Jak się ukryjesz w tym Świetle? Za małoś jest przeźroczysty, a jasność zewsząd tchnie. Wtedy - patrz w siebie. To Przyjaciel, który jest jedną iskierką, a całą Światłością. Ogarniając sobą tę iskrę, już nie dostrzegasz nic i nie czujesz, jaką jesteś objęty Miłością. 5. Miłość mi wszystko wyjaśniła, miłość wszystko rozwiązała - dlatego uwielbiam tę Miłość, gdziekolwiek by przebywała. A, że się stałem równiną dla cichego otwartą przepływu, w którym nie ma nic z fali huczącej, nie opartej o tęczowe pnie, ale jest wiele z fali kojącej, która światło w głębinach odkrywa i tą światłością po liściach nie osrebrzonych tchnie. Więc w takiej ciszy ukryty ja - liść, oswobodzony od wiatru, już się nie troskam o żaden z upadających dni, gdy wiem że wszystkie upadną. 6. Ktoś się długo pochylał nade mną. Cień nie krążył na krawędziach brwi. Jakby światło pełne zieleni, jakby zieleń, lecz bez odcieni, zieleń niewysłowiona, oparta na kroplach krwi. To nachylenie dobre, pełne chłodu zarazem i żaru, które się we mnie osuwa, a pozostaje nade mną, chociaż przemija opodal - lecz wtedy staje się wiarą i pełnią To nachylenie dobre, pełne chłodu i zarazem żaru, taka milcząca wzajemność. Zamknięty w takim uścisku - jakby muśnięcie po twarzy, po którym zapada zdziwienie i cisza, cisza bez słowa, która nic nie pojmuje, niczego nie równoważy - w tej ciszy unoszę nad sobą nachylenie Boga. 7. Pan, gdy się w sercu przyjmie, jest jak kwiat, spragniony ciepła słonecznego Więc przypłyń, o światło z głębin niepojętego dnia i oprzyj się na mym brzegu. Płoń nie za blisko nieba i nie za daleko. Zapamiętaj, serce, to spojrzenie w którym wieczność cała ciebie czeka. Schyl się, serce, schyl się, słońce przybrzeżne, zamglone w głębinach oczu nad kwiatem niedosiężnym, nad jedną z róż. 8. Co to znaczy, że tyle dostrzegam, gdy nic nie widzę, kiedy już poza horyzont ostatni osunął się ptak kiedy fala w szkle go ukryła -opadłem jeszcze niżej, zanurzając się razem z ptakiem w nurcie chłodnego szkła. Im bardziej wzrok natężam, tym widzę mniej, i woda schylona nad słońcem tym bliższe przynosi odbicie, im dalszy od słońca oddzielają cień, im dalszy cień od słońca oddziela moje życie. Więc w mroku jest tyle światła, ile życia w otwartej róży, ile Boga zstępującego na brzegi duszy. 9. Z wolna słowom odbieram blask, spędzam myśli jak gromadę cieni, z wolna wszystko napełniam nicością, która czeka na dzień stworzenia. To dlatego, by otworzyć przestrzeń dla wyciągniętych Twych rąk, to dlatego by przybliżyć wieczność, w którą byś tchnął. Nie nasycony jednym dniem stworzenia, coraz większej pożądam nicości, aby serce nakłonić do tchnienia Twojej Miłości. 10. Za tę chwilę pełną śmierci dziwnej, która w wieczność niezmierną opływa, za dotknięcie dalekiego żaru, w którym ogród głęboki omdlewa. Zmieszały się chwila i wieczność, kropla morze objęła - opada cisza słoneczna w głębię tego zalewu. Czyż życie jest falą podziwu, falą wyższą niż śmierć? Dno ciszy zatoka zalewu - samotna ludzka pierś. Stamtąd żeglując w niebo, kiedy wychylisz się z łodzi, miesza się szczebiot dziecięcy - i podziw. 11. Uwielbiam cię, siano wonne, bo nie znajduje w tobie dumy dojrzałych kłosów. Uwielbiam cię, siano wonne, któreś tuliło w sobie Dziecinę bosą. Uwielbiam cię, drzewo surowe, bo nie znajduje skargi w twoich opadłych liściach. Uwielbiam cię, drzewo surowe, boś kryło Jego barki w krwawych okiściach. Uwielbiam cię, blade światło pszennego chleba, w którym wieczność na chwilę zamieszka, podpływając do naszego brzegu tajemną ścieżką. 12. Aż dotąd doszedł Bóg i zatrzymał się krok od nicości, tak blisko naszych oczu. Zdawało się sercom otwartym, zdawało się sercom prostym, że zniknął w cieniu kłosów. A kiedy uczniowie łaknący łuskali kłosy pszenicy, jeszcze głębiej zanurzył się w łan. Uczcie się, proszę, najmilsi, ode mnie tego ukrycia. Ja, gdzie ukryłem się, trwam. Powiedzcie, kłosy wyniosłe, czy wy nie wiecie, gdzie się zataił? Gdzie Go szukać? - kłosy, powiedzcie, gdzie Go szukać w tym urodzaju? 13. Bóg spoczywał w sercu i wszechświat, Lecz wszechświat gasł, z wolna stawał się Rozumu Jego pieśnią, najniższą z gwiazd. Opowiadam wam zdziwienie wielkie, helleńscy mistrze: nie warto czuwać nad bytem, który wymyka się z rąk, jest Piękno rzeczywiste, utajone pod żywą krwią. Cząstka chleba rzeczywistsza niż wszechświat, pełniejsza bytu i Słowa pieśń jak morze zalewająca odmęt słońca wygnanie Boga. 14. Synu, kiedy odejdziesz, wzbierająca głębio odwieczna, w której wszystko ujrzałem - Ojcze, Miłość oznacza konieczność wzbierania chwałą. Synu, spójrz, niedaleko od Twojej jasności jest kłosów dojrzałe pęcznienie - Przyjdzie dzień, gdy odejmą Ci blask, kiedy jasność Twą wydam ziemi. Ojcze, spójrz, niedalekie od mojej miłości jest me spojrzenie, którym ogarniam odwiecznie ten dzień wzbierającej zieleni. Ręce Twoje odejmą z mych ramion - Synu, widzisz to unicestwienie, Twój blask, kiedy przyjdzie dzień, wydam kłosom pęczniejącej ziemi. Ojcze, ręce odjęte z Twych ramion spoję z drzewem odartym z zieleni, bladym światłem pszenicznym nasycę ten blask, który w kłosy zamieniasz. Synu, kiedy odejdziesz, Miłość odwieczna, któż ogarnie Cię nurtem najbliższym? Ojcze, opuszczam Twoje wejrzenie wzbierające zalewem słonecznym, obieram oczy ludzkie - obieram oczy ludzkie zalane światłem pszenicznym. 15. Stać tak przed Tobą i patrzeć tymi oczyma, w których zbiegają się drogi gwiazd - O oczy, nieświadome Tego, Kto w was przebywa, Odejmując Sobie i gwiazdom niezmiernym blask., Więc widzieć jeszcze mniej, a jeszcze więcej wierzyć. Powieki powoli zamykać przed światłem pełnym drżeń, potem wzrokiem odepchnąć przypływ gwiaździstych wybrzeży nad którymi zawisa dzień. Boże bliski, przemień zamknięte oczy w oczy szeroko otwarte - i nikły podmuch duszy drgającej w szczelinach róż otocz ogromnym wiatrem. 16. Często myślę o tym dniu widzenia, który pełen będzie zdziwienia nad tą Prostotą, z której świat jest ujęty, w której przebywa nietknięty aż dotąd i dalej niż dotąd. A wtedy konieczność prosta coraz większą się staje tęsknotą za owym dniem, który wszystko obejmie taka niezmierną Prostotą, miłosnym tchem. 17. Zabierz mnie , Mistrzu, do Efrem, i pozwól tam z sobą pozostać, gdzie ciszy dalekie wybrzeża opadają na skrzydłach ptaków, jak zieleń, jak fala bujna, nie zmącona dotknięciem wiosła, jak koło szerokie na wodzie, nie spłoszone cieniem przestrachu. Dzięki, żeś miejsce duszy tak daleko odsunął od zgiełku i w nim przebywasz przyjaźnie otoczony dziwnym ubóstwem, Niezmierny, ledwo celkę zajmujesz maleńką, kochasz miejsca bezludne i puste. Bo jesteś samą Ciszą, wielkim Milczeniem, uwolnij mnie już od głosu, a przejmij tylko dreszczem Twojego Istnienia, dreszczem wiatru w dojrzałych kłosach. . . . . . Opublikowano: 23 marca, 2015 o 6:33 am / przez / komentarze (0) W niedzielę 29 marca o godz. 17:00 w Sali Widowiskowej Miejskiego Ośrodka Kultury w Nowym Sączu zostanie wystawiony spektakl „Miłość mi wszystko wyjaśniła”, który powstał na podstawie tekstów Karola Wojtyły. Spektakl zrealizowali: Wiesław Komasa oraz Maja Barełkowska. Wykorzystane w spektaklu utwory tworzą dramatyczną, spójną opowieść o życiu kobiety, Anny i jej zmaganiach z losem. Kanwę spektaklu stanowią obszerne fragmenty dramatu „Przed sklepem jubilera”, wzbogacone monologiem Hioba z dramatu „Hiob” oraz kilkoma utworami z poematu „Pieśń o Bogu ukrytym”. O spektaklu „Miłość mi wszystko wyjaśniła”: Poznajemy ją w momencie euforii i nadziei, podczas zaręczyn. Wraz z narzeczonym, Andrzejem, planują ślub i marzą o wspólnej przyszłości. Zachodzą do sklepu Jubilera. Słyszą słowa: „Ciężar tych złotych obrączek to nie ciężar metalu, ale ciężar właściwy człowieka, każdego z was osobno i razem obojga”. Ten symbol małżeńskiej miłości, obrączki, jest centralnym tematem, wokół którego skoncentrowany jest spektakl. Po latach małżeństwo Anny przechodzi poważny kryzys: „I poczułam jak trudno jest żyć…”. Rodzi się pęknięcie: „Pozostaje tylko suma obowiązków”. Czy uda się uratować tę miłość? Adaptacja i reżyseria: Wiesław Komasa i Maja Barełkowska. Muzyka: Jan Kaczmarek Wykonawcy: Jubiler – Wiesław Komasa, Anna – Maja Barełkowska źródło: UM Nowy Sącz Komentarze Home Książki Cytaty Jan Paweł II (papież) Dodał/a: Justyna Popularne tagi cytatów Inne cytaty z tagiem miłość (Odette Jakkażda; W moim życiu jest pan tylko przechodniem. Wszedł pan w nie i wyszedł. (Odette Jakkażda; W moim życiu jest pan tylko przechodniem. Wszedł pan w nie i wyszedł. Éric-Emmanuel Schmitt - Zobacz więcej Wielka miłość może ranić, tak to już warto o nią walczyć. Nawet gdy to wymaga poświęceń i hartu ducha. Wielka miłość może ranić, tak to już warto o nią walczyć. Nawet gdy to wymaga poświęceń i hartu ducha. Susan Wiggs - Zobacz więcej - Dziękuje ci, że jesteś taka cierpliwa. Miłość to choroba. Przejdzie... - Tak myślisz kochanie? - Oczy jej pełne były wątpliwości i smutku. -Myślisz tak, naprawdę? " - Dziękuje ci, że jesteś taka cierpliwa. Miłość to choroba. Przejdzie... - Tak myślisz kochanie? - Oczy jej pełne były wątpliwości i smutku.... Rozwiń Pierre La Mure - Zobacz więcej Inne cytaty z tagiem ludzie Jedyni ludzie, którzy naprawdę wierzą w to, że "za pieniądze nie kupisz szczęścia", to ci, którzy nigdy nie musieli bez nich żyć. Jedyni ludzie, którzy naprawdę wierzą w to, że "za pieniądze nie kupisz szczęścia", to ci, którzy nigdy nie musieli bez nich żyć. Alex Marwood - Zobacz więcej Poznali smutek i pokochali smutek, pragnęli cierpienia i mówili, że prawdę osiąga się tylko przez cierpienie. Poznali smutek i pokochali smutek, pragnęli cierpienia i mówili, że prawdę osiąga się tylko przez cierpienie. Fiodor Dostojewski - Zobacz więcej Inne cytaty z tagiem pieniądze Dostatecznie wcześnie pojął, jaką rolę w życiu grają pieniądze: to one są środkiem umożliwiającym prowadzenie takiego życia, na jakie ma się ochotę. Kto ma pieniądze, może robić co zechce - kto ich nie ma, musi robić to, czego chcą inni. Dostatecznie wcześnie pojął, jaką rolę w życiu grają pieniądze: to one są środkiem umożliwiającym prowadzenie takiego życia, na jakie ma się... Rozwiń Andreas Eschbach - Zobacz więcej Pieniądze to nie wszystko. Jest jeszcze ta prosta radość, wynikająca z tego, że się kimś opiekujemy a ktoś opiekuje się nami. Pieniądze to nie wszystko. Jest jeszcze ta prosta radość, wynikająca z tego, że się kimś opiekujemy a ktoś opiekuje się nami. Kiran Desai - Zobacz więcej

miłość mi wszystko wyjaśniła tekst